poniedziałek, 25 stycznia 2016

Prosimy o usunięcie Littles Pet Shop z dobranocek TVP ABC

Dziś postanowiłam spróbować coś zmienić. Może akurat się uda. Może damy znać, że coś nie jest tak jak być powinno. Może zaznaczymy, że nie wszyscy tolerują rzeczy płytkie. 








Jak już kiedyś pisałam Littles Pet Shop to wg mnie jedna z najbardziej głupich bajek, jakie było mi dane obejrzeć. Nie ukazuje żadnych wartości, nie przekazuje jakiejkolwiek pozytywnej treści. Szkoda, żeby nasze dzieci oglądały to codziennie wieczorem. Tak, oczywiście mogę wyłączyć wtedy telewizor, ale nie o to chodzi. TVP ABC kreuje się na "lepszą" telewizję dla dzieci i za taką ją uważałam. Trzymajmy więc fason i nie zaczynajmy upowszechniać kiczu. Pokazujmy dzieciom coś, na co nie szkoda czasu. A jedyny skutek tej bajki to strata czasu i niepotrzebne "promieniowanie" przed telewizorem... 

Zapraszam do wydarzenia wykreowanego na FB.

https://www.facebook.com/events/221922661488437/


sobota, 23 stycznia 2016

Littles Pet Shop

Mój starszy syn codziennie wieczorem ogląda dobranocki w telewizji TVP ABC. Między 19 a 20 telewizor należy do niego. Bajki bywają różne, z reguły jednak pozytywne, z jakimś morałem i nawet my, jako rodzice, z chęcią oglądamy je razem z synem. 

Niestety od jakiegoś czasu w pakiecie dobranockowym pojawiła się nowa pozycja - Littlest Pet Shop.


Masakra. Bajka bez jakiekolwiek sensu. Bajka, która nie uczy niczego. Bajka, która nie przekazuje dzieciom żadnych wartości. Jednym słowem bajka, tak po prostu, głupia. Niestety syn ogląda, bo to już taki rytuał, że te wieczorne bajki ogląda zawsze gdy tylko jesteśmy w domu. I nie chcę mu zabierać tej drobnej przyjemności.
Szkoda, że taki kanał jak TVP ABC, który wydaje mi się "mądrym" kanałem dla dzieci, zdecydował się na emisję czegoś takiego. Bardzo jestem ciekawa czym kierowano się podczas wyboru akurat tej bajki na dobranoc. 

Może ja mam złe mniemanie o tej bajce? Może ktoś jest w stanie wyjaśnić mi jej fenomen? Ja nie pojmuję. Te małe zwierzątka ani nie są mądre ani ładne ani nie wyróżniają się niczym godnym uwagi... 

Z niecierpliwością czekam na zmianę bajki - dobranocki. Gdybym tylko wiedziała kiedy to będzie to skreślałabym dni w kalendarzu. 

czwartek, 21 stycznia 2016

Wygraliśmy

Hip Hip Hura Hip Hip Hura Hip Hip Hura Hura Hura...

Na blogu Ejotka pojawił się jakiś czas temu konkurs, w którym można było wygrać jedną z książek wydawnictwa Adamada. Wzięliśmy w nim udział i udało nam się wygrać. Zadaniem było przekonanie jury, że to właśnie my powinniśmy wygrać książeczkę i że to nas ucieszy najbardziej.



Napisaliśmy coś takiego..

Dlaczego My? Bo...
1. Nie mamy jeszcze żadnej z książeczek wydawnictwa
2. Bardzo chcemy mieć książeczkę wydawnictwa.
3. Mój starszy Synek uwielbia książeczki, kolorowanki..
4. Nasz budżet domowy czasem nie "obsługuję' już coraz to nowych pozycji do czytania, oglądania, kolorowania.
5. Gdy Starszy wyrośnie całą biblioteczkę przejmię młodsza Latorośl, więc prezent dla dwóch chłopaków jednocześnie.
6. Książeczki wydają się ciekawe i oryginalne w treści.
7. Książeczki są pięknie ilustrowane i dla samych "obrazków" warto byłoby je mieć.
8. Uwielbiamy coś wygrywać.
9. Nie mamy jeszcze żadnej książeczki, w której wilk nie jest tym złym....
10. Mamy w domu psa, więc i książeczka o kocio-psich przygodach byłaby jak znalazł.
11. A dlaczego akurat nie my?
12. Bo nie potrafimy pisać wierszy, rymowanek i układać przeróznych rymów, a mimo to mamy naprawdę szczere chęci.
13. Ponieważ wygrana bardzo by nas ucieszyła.
14. A Młody cieszy się wręcz wybitnie, podskakuje i krzyczy Hura Hura, a jego mina przy tym jest bezcenna.
15. Wygrana w konkursie byłaby pozytywnym wrażeniem, a takie momenty trzeba kolekcjonować i starać się mieć ich jak najwięcej.
16. Idealnie zmieści się jeszcze na półce z książkami mojego syna.
17. Zdecydowanie nie będzie czytana tylko jeden raz.
18. Spędzimy z synem miłe chwile wieczorem podczas czytania.
19. Kolejny raz zaskoczymy Panią Przedszkolankę nową, oryginalną pozycją książkową, którą przyniesiemy do czytania w czasie grupowego relaksu (żeby nie napisać spania).
20. Książka strafi pod przedszkolną "strzechę" i zapozna się z nią cała grupa przedszkolaków.
21. Miło jest coś dostawać, mała rzecz a cieszy.

I mamy już w domu książeczkę o dobrym wilku.





Dodatkowo dostaliśmy zakładki i karteczki.

Dziękujemy...

piątek, 15 stycznia 2016

Opowiem Ci mamo, co robią auta - Nowicki Artur, Brykczyński Marcin

Tytuł - Opowiem Ci mamo, co robią auta
Autor -  Nowicki Artur, Brykczyński Marcin
Wydawnictwo - Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Ilość stron -28
Rok wydania - 2014


Zanim sięgnęłam po tą książkę słyszałam, czytałam o niej wiele dobrego. I wiecie co? Rozczarowałam się niezmiernie. Myślałam, że książka będzie pouczająca, że dowiemy się z niej czegoś nowego o samochodach, że poszerzy nasze (no dobra głównie moje) motoryzacyjne horyzonty. Nic z tego. Brakuje mi tego typowego tekstu, ciekawostek o autach.

W książce jest bardzo mało tekstu, a ten który jest to bardziej zadania do wykonania. Fakt zadania i łamigłówki są ciekawe. Syn z chęcią je rozwiązywał, i to nie jeden raz. Poradził sobie ze wszystkimi, no może z jedną miał problem, ale daliśmy wspólnie radę. Zadania są przeróżne m.in. znajdź różnicę, policz, pokaż co nie pasuję. Jest to ciekawa forma łamigłówek ćwiczący umiejętności dziecka. 

Ogromnym plusem książki są ilustracje. Obrazki są piękne, zawierają wiele szczegółów. Intrygują małego czytelnika. Zachęcają do opowiadania o tym co się na nich dzieje. To największy pozytyw. 

Nie wyobrażam sobie dziecka sześcioletniego zajmującego się tą książką. Mój starszy syn (prawie trzy i pół roku) jest nią zainteresowany i wydaje mi się, że to jest akurat wiek, dla którego pozycja jest dedykowana. Po "przerobieniu" jej kolejny raz odpowiedzi zna już na pamięć i na wszystko odpowiada machinalnie bez zastanowienia się.

Nie jest to typowa książka do czytania. Jest to zbiór zadań do rozwiązania. Jest to także ogromna zachęta to rozmowy z dzieckiem i opowiadania o tym, co robią auta. I jako taka "inna" książka jest dobra. 


poniedziałek, 11 stycznia 2016

Wkrótce będę przedszkolakiem - Karolina Turek

Tytuł - Wkrótce będę przedszkolakiem
Autor -  Karolina Turek
Wydawnictwo - CEBP
Ilość stron -38
Rok wydania - 2015


 Książkę dostał mój syn podczas dni adaptacyjnych w przedszkolu. Bardzo się ucieszył. Książeczka jest strzałem w dziesiątkę. Przedszkole jest super.

Książka składa się jakby z dwóch części połączonych osobą sympatycznego Adasia - chłopcem ze starszej grupy przedszkolnej. To on "oprowadza" dziecko po przedszkolu. Pierwsza części to "Za krokiem krok - co powinien wiedzieć mały przedszkolak", a druga to "Pierwszy dzień w przedszkolu". Na początku Adam opowiada, jak najlepiej przygotować się do przedszkola i czego trzeba się nauczyć przed pierwszym dniem. Następnie przedstawia pierwszy dzień w przedszkolu, opisuje kolejne jego etapy. Dziecko dowiaduje się, co znajduje się w przedszkolu, jakie są kąciki zabaw. Wszystko staje się bardziej "jego", bardziej znajome, a przez to mniej straszne.

Na jednej z ostatnich stron znajduje się wierszyk, który mój syn powtarzał codziennie przed spaniem.

Ja, przedszkolak dzielny,
uroczyście obiecuję - 
będę słuchał mojej pani,
nie grymasił ani, ani!
Dzielił się będę zabawkami
z koleżankami i kolegami!

Przedszkole jest super. Książeczkę polecam wszystkim przyszłym przedszkolakom. 

niedziela, 10 stycznia 2016

Złota księga bajek

Tytuł - Złota księga bajek
Wydawnictwo -Siedmioróg
Ilość stron - 272
Rok wydania - 2012





Muszę Wam coś zdradzić... Nie lubię tradycyjnych bajek, nie lubię ich czytać, nie odpowiadają mi i gdy tylko mam okazję to wolę zamienić je na cokolwiek innego. Syn różnie, bywa taki czas, że po tę książkę sięgał codziennie wieczorem, teraz sporadycznie. Bardziej spodobały mu się te nowsze, inne, mniej tradycyjne lektury. 

W książce znajduje się 17 bajek. Jest Piękna i Bestia, jest Kopciuszek, jest Czerwony Kapturek, są Trzy Świnki, jest Jaś i Małgosia, jest Złotowłosa, są Muzykanci z Bremy, jest Siedem koźlątek i kilka innych pozycji. Wszystko, co pamiętamy z dzieciństwa. Cała klasyka...

Niewątpliwym plusem książki jest spis treści, który jest w formie obrazkowej. Pod tytułem jest ilustracja z danej bajki. Dzięki temu syn może sam wskazać, którą bajkę mu przeczytać. Nie ma już zgadywania, o którą bajkę dziecku chodzi. Bardzo przydatna opcja choć niestety rzadko spotykana w książkach dla dzieci.

Ilustracje w książce są ładne. Tekstu nie jest na stronie zbyt wiele, co też odpowiada małemu czytelnikowi. Jednak ja nie przepadam za tymi bajkami. Tak wiem, że każda ma morał i kończy się jakimś pouczającym zdaniem. Tyle, że nie odpowiada mi treść, przebieg bajki - wilk zjadający głównych bohaterów, zła wiedźma i inni tego pokroju. Mój syn pytał np. dlaczego wilk zjadł koźlątka i jak ich mama rozcięła mu brzuch? Jakoś mu to wytłumaczyłam, że to tylko bajka i taka przenośnia. Gorzej było w przedszkolu, gdy czytałam bajki wszystkim przedszkolakom. Niektóre z nich wręcz wystraszyły się złego wilka i aż odskoczyły podczas czytania. Ja jednak wolę bajki bez "złego wilka". 

Mimo moich obiekcji książkę polecam, gdyż jest to klasyka, a tę znać trzeba. Bo jakie to byłoby dzieciństwo bez bajek braci Grimm, pana Andersena czy Perraulta?

wtorek, 5 stycznia 2016

Posłuchaj ze mną Mamo, Tato

Dziś nie będzie o tradycyjnych książkach. Będzie o książkach do słuchania, o audiobookach. Jakiś czas temu kupiliśmy Młodemu pierwszą płytę, o taką....


..i od tego dnia słuchania jest przed spaniem niemal codziennie. Przygody pszczółki Mai. Wybraliśmy tytuł Alarm niedźwiedziowy. W komplecie jest książeczka oraz właśnie audiobook. Rozwiązanie, moim zdaniem, bardzo fajne. Dziecko może słuchać bajeczki i śledzić ją w książce, co ułatwiają barwne ilustracje. 

Dziś poszłam do biblioteki posiadającej w swoim zbiorze właśnie audiobooki i mam trzy nowe pozycje. 

Pierwsza w oczy rzuciła mi się płyta z wizerunkiem dobrze mi znanego słonia Elmera. Oczywiście nie mogłam jej ominąć. Mamy tę oto. 

Płyta zawiera 8 historii o słoniu w kratkę. Większą cześć z nich mamy w formie książkowej i znamy, a niektóre będą dla nas zupełną nowością. Już nie mogę się doczekać, gdy będziemy słuchać przygód Elmera. 

Kolejna pozycja to Wielka księga przygód Reksia. Czyta Jerzy Stuhr. 


Tutaj także bajek jest sporo, dokładnie aż 25. Są krótkie, bo najdłuższa ma 6:44minuty. Mój syn bardzo lubił oglądać bajki o Reksiu, więc myślę, że i słuchowiska przypadną mu do gustu.

I ostatni audiobook to znowu przygody pszczółki Mai.



Tym razem mamy do czynienia z kompletem o tytule Królewski relaks. Tak jak w poprzednim jest książeczka i płyta. Tak się składa, że tę historię o Mai mamy także jako osobną książkę i czytałam ją dokładnie wczoraj. Specjalnie wybrałam coś, co Młody zna, gdyż jestem ciekawa jego reakcji Tekst w książce u nas w domu i w tej z biblioteki nieznacznie się różni użytymi słowami i dialogami. 

Do audiobooków dla dzieci dorastałam bardzo długo. Mijałam je na półce i zawsze przechodziłam obok. Teraz żałuję, że tak późno zakupiłam pierwszy. Gdy poczytamy wieczorne bajki na dobranoc włączam synowi właśnie płytę z bajką i przy niej zasypia.



sobota, 2 stycznia 2016

Poznaj samoloty z Karolem

Tytuł - Poznaj samoloty z Karolem
Autor -  Nathalie Belineau
Wydawnictwo - Olesiejuk
Ilość stron - 14
Rok wydania - 2015


Książeczka z serii Mały Chłopiec, a może jakby kontynuacja książeczki "Samolot Karola". Dziecko poznaje rodzaje samolotów - pasażerskie, gaśnicze, starodawne turystyczne oraz myśliwce. Na każdej dwustronie omawiamy jest inny z nich. Zamieszczony tekst jest lakoniczny, zaledwie czerolinijkowy. Z lewej strony znajdują się pytania i zadania nawiązujące do konkretnego samolotu. Dziecko ma coś pokazać (np śmigło), policzyć, wskazać lub odpowiedzieć na pytanie. Z prawej strony są małe kółka z obrazkami "wyciętymi" ze strony i zadaniem dziecka jest wskazanie miejsca, z którego pochodzą. 

Synowi książeczka się spodobała. Lubi szukać skąd pochodzi element obrazka, odpowiadać na pytania i rozwiązywać zamieszczone zagadki. Ja jednak jestem dość neutralnie do niej nastawiona i nie darzę jej zbyt wielkim entuzjazmem. Uważam, że mój trzylatek już po kilku razach zna ją niemalże na pamięć i wszystkie zadania wykonuje odruchowo. Polecam dla młodszych dzieci. Choć oczywiście przyznaję, że to dzięki niej dowiedział się o istnieniu samolotów gaśniczych i myśliwców (chyba że Tata z nim o tym rozmawiam, a ja nie zakodowałam tego faktu). Dla mnie jest to książeczka na raz, góra pięć razów, żeby przeczytać, przyswoić nowe słowa, zwroty i najlepiej przekazać dalej kolejnemu dziecku. Plusem są ilustracje, naprawdę kolorowe i ładne. 

Książeczka jest jedną z wielu w serii. Sama nie kupię (uważam, że za tę cenę można dostać lepsze pozycje książkowe dla dzieci), może pożyczę jedynie na chwilę.

Przepraszam

Przepraszam, że nie było życzeń bożonarodzeniowych, ani noworocznych.

Przepraszam, że nie życzyłam wszystkiego dobrego, spełnienia marzeń i wygrania szóstki w lotto.

Przepraszam, że nie było zdjęcia choinki, prezentów ani niczego świątecznego.

Przepraszam, że nie pisałam przez ładny kawałek czasu.

Przepraszam, że zwyczajnie mnie nie było.






Nie będę się tłumaczyć. Musicie uwierzyć, że miałam powód, dla mnie niezwykle ważny, taki priorytetowy. Ale już wracam, już jestem.

Mamy kilka nowych pozycji książkowych, niektóre lepsze, niektóre gorsze. Wszystko po kolei, wszystko w swoim czasie.