Autor - Butschkow Ralf
Wydawnictwo - Media Rodzina
Ilość stron - 24
Rok wydania - 2008
Moje dziecko kocha wszystko, co związane jest ze strażą pożarną. Oboje z najlepszym kolegą, mają po prostu strażackiego bzika. Często bawią się w strażaków, gaszą pożary, zdejmują kotki z drzew, uwalniają ludzi uwięzionych w autach.
Mamy kilka własnych książek o strażakach w domu. Syn bardzo je lubi, ja niestety mniej. Wolę, gdy czyta je Tata, bo ma większe zdolności tłumaczenia co, jak i po co. Dla mnie te wszystkie akcje ratownicze to czarna magia i nigdy nie wgłębiałam się w nie w takim stopniu. Książkę "Mam przyjaciela strażaka" syn pożyczył sobie właśnie od przyjaciela w ramach wymiany biblioteczki.
Tytułowy bohater - strażak Paweł - oprowadza nas po remizie i bardzo, ale to naprawdę bardzo, dokładnie opisuje swoją pracę. Na części pierwsze rozkładany jest wóz strażacki. Tak teraz już wiem, że jest tam m.in. prądownica i inne przyrządy, o istnieniu których wolałam nawet nie myśleć. Dowiadujemy się, co się dzieje, gdy dzwoni telefon ratunkowy na dyspozytorni i jak strażacy wyjeżdżają na akcję. Okazuje się jednak, że praca strażaka to nie tylko gaszenie pożarów. Strażacy pomagają także w innych sytuacjach, jak choćby wypompowywanie wody z zalanej piwnicy. Strażak Paweł opowiada o swojej pracy w sposób zrozumiały nawet dla małych dzieci. Książeczka jest przy tym napisana tak, że nie zniechęca do czytania nawet jak antystrażackiej matki jak ja.
Świetna pozycja książkowa dla dzieciaków. Na pierwszy rzut oka myślałam, że jest za trudna i zbyt dokładna. Nic bardziej mylnego - jest idealna. Gorąco polecam, zwłaszcza takim zapaleńcom strażackim jak mój syn. Jest to pierwszy posiadany przez nas tytuł z serii Mądra Mysz, lecz na pewno nie ostatni. Syn już zażyczył sobie o policjantach...
Ciekawa pozycja. Z racji tego, że mam córkę nie rozglądam się w takich tytułach. Ale dlaczego nie?
OdpowiedzUsuń